Czy nawet najlepszy filmowiec ślubny danej ekipy filmowej jest w stanie zrobić dobry film i teledysk ślubny w pojedynkę ? Trudne pytanie, ponieważ odpowiedź zależy od tego kto i w jaki sposób ocenia taki film. No, dobrze ale czy filmowanie w pojedynkę to w ogóle dobry pomysł ? A dlaczego nie ?! Tak właśnie było w przypadku prezentowanego tutaj teledysku z plenerowego wesela w pałacu Zdunowo. Do boju wkroczył najlepszy filmowiec ślubny Marry Me Studio, którego ulubionym atrybutem filmowym jest… stara kamera Super8. Na szczęście para, która zgłosiła się do nas w opcji last minute wedding upodobała sobie filmowanie kamerą Super8 umilając ten filmowy dzień naszemu topowemu kamerzyście. Przygotowania odbyły się w klimatycznym pałacu zdunowo, a więc w miejscu gdzie później miało miejsce wesele pod namiotem. Sama ceremonia ślubna odbyła się w starym kościele nieopodal. Przygotowania zaowocowały pięknymi ujęciami, których późniejsza selekcja była katorgą. No bo jak wybierać jeśli każde ujęcie jest piękne?! Jakoś trzeba było. Tak czy inaczej, do ciekawostek tego dnia należy zaliczyć też oszałamiającą kreację Panny Młodej, jak i Star Trekowe spinki Pana Młodego. Ale to nie koniec. Był też bardzo oryginalny pokaz jazdy konnej ze sztuczkami co podbiło serce nawet tych niebędących miłośnikami koni. Choć konkurencja oryginalnych wydarzeń tego dnia była szczególnie intensywna to oprócz scenicznych występów członków rodziny Państwa Młodych największy opad szczeny wywołał elektryzujący pierwszy taniec pary młodej. I nie był to ot, „oryginalny pierwszy taniec”. Oj nie. On był. Hmm. Transcendentny, sensualny, mega klimatyczny. Po prostu ich pierwszy taniec był mega sztosem ! A żeby było nietypowo w samym teledysku ślubnym to postanowiliśmy zrobić taki zabieg montażowy, gdzie wstępem są surowe fragmenty z różnych momentów dnia ślubu. Tak trochę po Smarzowskiemu. Dopiero po tym surowym wstępie robi się tak elegancko ale i tak nietypowo. Nietypowo ? Zobaczcie!
[ więcej ]
